wtorek, 10 kwietnia 2018

Akwarystyka - hobby dla ubogich

Poniższy artykuł stanowi całość wraz z "Akwarystyka - hobby dla bogatych".

Ostatnio pisałam o wydatkach związanych z zakupem i utrzymaniem akwarium. Teraz zastanowimy się, w jaki sposób możemy zmniejszyć koszty (głównie początkowe) nie zmniejszając jakości życia naszych podopiecznych.

Olx, tablica, allegro i trzepak (serwisy sprzedaży sąsiedzkiej)
Jeden z pewniejszych sposobów na zaoszczędzenie paru groszy, a przy okazji rozbudowanie swojej siatki znajomych akwarystów. Prawie każdy ma gdzieś w okolicy kolegę po fachu mimo że ten wcale się z tym nie afiszuje. Potrzebujemy nowych roślin? Może pan Marek dwa bloki dalej akurat robił przycinkę i chce się czegoś pozbyć. Wymarzył nam się  nowy gatunek ryb? Pani Zosi z osiedla obok właśnie się takie rozmnożyły i odda maluchy za grosze. A pani Kasia przeprowadza się i sprzeda całe swoje akwarium wraz z przyległościami w postaci szafki i sprzętu. A jeżeli to my znudziliśmy się naszymi rybkami, możemy je też spieniężyć lub wymienić na inny gatunek. Pamiętajmy jednak, że sprzedaż sąsiedzka jest słabo chroniona prawnie i w razie kupna zepsutej rzeczy trudno nam będzie odzyskać pieniądze jeśli sprzedający nie będzie uczciwy, więc trzeba uważać.
Co możemy kupić w ten sposób?
  • Rośliny - nieraz dużo lepszej jakości od sklepowych, hodowane w naturalnych warunkach i z możliwością sprawdzenia wyjściowego zbiornika, dopytania o szczegóły nawożenia, itp.,
  • ryby - zarówno młode, jak i stare. Narybek będzie potrzebował czasu zanim osiągnie rozmiar sklepowy, ale może być dużo tańszy. Rybki takie mogą być mniej kolorowe lub mieć nieco nieforemne płetwy (np. w przypadku gupików), ale będą również zdrowsze dzięki dobremu traktowaniu. A czasem dostaniemy naprawdę rzadkie perełki, których nie sprowadzi żaden sklep w małych ilościach,
  • akwaria - musimy uważać na szczelność, rysy i inne defekty, ale jeśli interesujący nas zbiornik jest cały i dobrze wykonany, możemy zaoszczędzić nawet kilkaset procent wartości sklepowej. Akwarium takie zazwyczaj było już użytkowane i może mieć drobne ryski, przeróbki oświetlenia, czy utłuczone rogi, jednak posłuży nam równie dobrze, co to nowe. Ważne jest, by sprawdzić je przed urządzeniem - zalać na jakiś czas w miejscu, w którym przeciek nie będzie tragedią,
  • sprzęt - użytkowany wcześniej przez kogoś lub nowy z zestawu. O ile z nowym sprzętem nie ma problemu, o tyle stary trzeba bardzo dobrze sprawdzić i wyparzyć przed użyciem. Możliwe, że będzie on zepsuty lub wymagający naprawy. Musimy się więc zastanowić, czy kupno części zamiennych będzie bardziej opłacalne od zakupu całości,
  • nawozy, dodatki i inne - w sprzedaży sąsiedzkiej możemy znaleźć wiele rzeczy niemożliwych do kupienia w zwykłych sklepach - używane już korzenie, szyszki z olchy z ogródka, własnoręcznie klejone, ciekawe skałki, zestawy DIY do nawożenia CO2, własnoręcznie tworzone mieszanki nawozowe, hodowle robaków karmowych i wiele, wiele innych. Rzeczy te niejednokrotnie są bardzo przydatne, a ich zrobienie wymaga od nas umiejętności, których nie posiadamy (przykładowo posługiwanie się konkretnymi narzędziami, dostęp do danych środków chemicznych, wiedza ekspercka z biologii, itp.). Za każdym razem jednak powinniśmy się zastanowić, jakie jest ryzyko, że proponowana rzecz może być szkodliwa dla ryb, nieefektowna lub zwyczajnie zbędna.

Dobre, bo polskie (tańsze alternatywy znanych marek)
Wiele osób nie wyobraża sobie teraz akwarystyki bez AQUAEL'a, jednak prawda jest taka, że jest to firma stosunkowo nowa. Jeszcze 10 lat temu podejście do tej firmy było porównywalne z obecnym zdaniem o chińskich podróbkach typu SunSun. Teraz jest to jeden z ważniejszych konkurentów o miano najpopularniejszego producenta w Polsce i nie tylko. Dlaczego? AQUAEL wystawił produkty podobnej jakości, ale tańsze, a serwis i obsługa techniczna mogły być opisywane w podręcznikach jako ideał. 
A skoro AQUAEL z firmy o opinii co najmniej wątpliwej użyteczności stał się marką, której nie da się ignorować, to czemu mamy skreślać wiele innych małych firm? Spotykałam się niejednokrotnie z tłumaczeniem, że lepiej kupić sprzęt renomowanej firmy trzy razy drożej niż jakieś "chińskie badziewie", bo skoro jest drogie to musi być dobre. A prawda jest taka, że marka właśnie na tym żeruje - na naszym przekonaniu że dobre to drogie, a znane to dobre. Co więcej, jeśli zagłębimy się w temat, to okaże się, że wiele znanych firm ma siedziby dokładnie pod tymi samymi adresami, co jakieś azjatyckie "tanie badziewie" oraz posiada sprzęt wyglądający identycznie jak te drugie. Przypadek? Nie, po prostu wszystkie schodzą z jednej linii produkcyjnej, a dopłacamy za naklejkę z nazwą.
Oczywiście nie zawsze nasza intuicja musi być niepoprawna. Warto jednak czasem przejrzeć najtańsze propozycje i sprawdzić je - czy są jakieś recenzje tych produktów w Polsce i za granicą (bardzo często sprzęt uznawany w Polsce przez cenę za ostatni ochłap na anglojęzycznym internecie robi furorę jako odkrycie roku i sprzęt idealny). Zamiast renomowanej firmy nawozowej wybierzmy małą rodzinną firmę z Podlasia, gdzie kupimy nie tylko dużo taniej, ale i otrzymamy fachowe doradztwo od miłej obsługi, która po prostu kocha to, co robi.
Kupujmy produkty, a nie ich nazwy.

Łowcy nagród (zakup większej ilości w lepszej cenie)
Mamy akwarium, które potrzebuje nowej butelki nawozu raz na dwa miesiące? Wiemy, że na święta stawiamy nowy zbiornik? Więc dorzućmy jeszcze jeden filtr a zamiast 1 małej butelki kupmy 5 dużych. Bardzo często większe zakupy oznaczają rabat, różne gratisy, wspólny koszt wysyłki i status stałego klienta obniżający koszty w przyszłości. Jeżeli wiemy, że korzystamy z czegoś regularnie, to zamiast kupować 5 małych opakowań, kupmy 1 duże - wyjdzie taniej. Jeśli kupimy 3 filtry i grzałki, to może sprzedawca dorzuci siatkę i karmę gratis. Oczywiście nie ma co kupować tony, gdy potrzebujemy kilogram, ale jeśli prędzej czy później tę tonę byśmy zużyli, to czemu nie? Sprzedawcy lubią duże zamówienia i je premiują.

Naturalne elementy
Potrzebujemy duży korzeń do akwarium za pół roku, a sąsiad z działki obok właśnie ściął pięknego dęba? A może pod blokiem rośnie olcha zawalająca cały chodnik szyszkami? Więc po co za nie płacić, skoro wystarczy się schylić i poświęcić trochę czasu. Otoczaki nad rzeką są równie użyteczne co te kupione, korzeń z lasu po odpowiedniej obróbce będzie równie okazały co kupiony, a larwy komara w oczku wodnym  tak samo smaczne jak te hodowane przez firmę. Korzystajmy z tego, co jest dookoła nas, a z odrobiną wiedzy i pracy pozwoli nam to zaoszczędzić naprawdę dużo na to, co wymaga naszych pieniędzy.

Pieniądze i woda krążą
Mamy piękne rośliny i co tydzień wyrzucamy ich prawie wiaderko do śmieci? Kupiliśmy całe opakowanie soli akwarystycznej, a potrzebujemy nawet nie połowę? A może znudziły nam się korzenie i kilkanaście kilogramów drewna wróci do lasu? Więc czemu by ich nie sprzedać lub wymienić? Zamiast oddawać do sklepu za darmo i kupować nowe ryby, możemy się zamienić z kimś, kto chce dokonać wymiany w drugą stronę. Za nasz korzeń ktoś chętnie da kilkanaście złotych, drugi ktoś właśnie szukał takiej rośliny, jaka nam się zbytnio rozpleniła i da inną, na jaką my mieliśmy chęć. Narybek zbędny nam może komuś posłużyć jako podstawa nowo zakładanego zbiornika.
Niech nasze akwarium też trochę zarobi na siebie. Dobrą praktyką jest pieniądze zarobione na akwarium wydawać na akwarium. Ktoś nam dał 10zł za rośliny, a nam się za tydzień skończy pokarm - wydajmy na niego te pieniądze. Za pusty i nieużywany zbiornik możemy poprawić filtrację w tym funkcjonującym, a plaga ślimaków pomoże nam w zdobyciu wymarzonej rybki.

Czy potrzebne jest w ogóle?
Ostatni punkt - truizm, ale zadziwiająco często nieoczywisty. Słyszeliśmy, że pan Władek korzysta z automatycznego karmnika i nawet nie wiadomo, kiedy sami takiego szukamy. Ktoś na filmiku miał piękny wodospad i sami myślimy o wydaniu kilkuset złotych żeby zdobyć podobny. Ale czy naprawdę są nam one potrzebne? Przecież i tak codziennie zajmujemy się akwarium i wyjeżdżamy raz na rok na weekend, a w ogóle to karmimy mięsem, które po dwóch dniach się zepsuje. Albo akwarium wymaga pokrywy, a my zalewamy je po samą górę i nasz wspaniały wodospad będzie miał wysokość dwóch centymetrów - nikt go nie zauważy, a tylko będzie przeszkadzał rybom.
Zawsze przez zakupem zadajmy sobie jedno zasadnicze pytanie - po co? A jeśli już stwierdzimy, że po coś to jest, to sprawdźmy jeszcze raz, czy aby na pewno to spełnia to, co chcemy. Może się okazać, że super nowa karma to dokładnie ta sama karma, co wcześniej, tylko w ładniejszym opakowaniu i dwa razy większą ceną, a super nowy filtr będzie działać dokładnie tak samo jak ten wcześniejszy, tylko będzie miał troszkę inny wygląd, co po zniknięciu za roślinami nie ma najmniejszego znaczenia.
To my musimy ustalać nasze potrzeby, a nie reklama dookoła nas.


-------------------------------------------------------------------------------------
A czy wy macie jakieś inne pomysły na zaoszczędzenie pieniędzy? Może stosujecie któreś z podanych wyżej metod lub będziecie je stosować od teraz? Jesteśmy ciekawi Waszych komentarzy.

Kuroneko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz